Minta Plays

Any sufficiently advanced technology is indistinguishable from magic. Arthur C. Clarke (1917 – 2008)

Posts Tagged ‘google

Lato wg Google

leave a comment »

Pierwszy dzień lata, to okazja zasługująca na Doodle’a, czyz nie?
Tym razem okolicznościowe obrazki stworzył Pan Takashi Murakami, znany m.in. z kolorowych wzorów torebek Louis Vuittona.
Enjoy

Written by Malgosia Minta

21/06/2011 at 7:57 am

Napisane w Bez kategorii

Tagged with , ,

Zmieniamy logo Google

with one comment

Yes, we can. Ale tylko na jeden dzień – 1 lipca. By uczcić początek prezydencji Polski w UE, Google Polska ogłosiło konkurs na specjalną wersję google’owego logo – czyli tzw. doodle’a dla Polski. Konkurs był skierowany do dzieci, których prace oceniano w dwóch kategoriach wiekowych. Zadaniem dzieci było stworzenie nowej wersji logo, która rozwijała by hasło konkursu: „Każdy wie, że w Polsce”
Jury konkursu (w jego składzie znaleźli się m.in. Tomek Bagiński i Marek Raczkowski) wybrało właśnie 10 finałowych prac, które teraz będą walczyć o uznanie internautów.
Wchodząc na stronę konkursu Doodle 4 Google można oddać głos na pracę, które podoba nam się najbardziej.
Zwycięski Doodle będzie tym, jaki będzie można zobaczyć 1 lipca na stronie Google.pl
Laureat konkursu otrzyma od Google stypendium na rozwój artystyczny w wysokości 15 000 zł , a dla swojej szkoły zdobędzie grant technologiczny w wysokości 25 000 zł. Pozostali finaliści dostaną sprzęt komputerowy.

Written by Malgosia Minta

13/06/2011 at 3:17 pm

Napisane w Bez kategorii

Tagged with , , ,

Wypożycz film z YouTube’a, słuchaj muzyki z Google’a

leave a comment »

Z Mountain View nadeszły wiadomości, będące potwierdzeniem plotek krążących od dłuższego czasu.
Pierwsza jest taka, że na YouTube’ie ruszy wypożyczalnia filmów. W pierwszej kolejności nową usługę YouTube Movies będą mogli testować mieszkańcy USA (jak zwykle ;-P), a w bazie ma się znaleźć 3 tys. produkcji filmowych – zarówno kinowych hitów („Incepcja”, Jak zostać królem”), klasyka („Taksówkarz” ;-), jak i bardziej niszowych produkcji z różnych stron świata. Po uiszczeniu opłaty (3.99 dol. za nowości, 2.99 za klasyki) użytkownik będzie miał 30 dni na rozpoczęcie oglądania. Po naciśnięciu „play” film będzie dostępny przez 24 godziny.
Druga nowość, oficjalnie ogłoszona podczas konferencji Google I/O to serwis Music Beta by Google, umożliwiający użytkownikom ładowania muzyki na google’owe serwery po to, by móc jej potem słuchać z dowolnego urządzenia – komputera, tabletu czy telefonu z Androidem. Na swoim koncie za darmo będzie można przechowywać 20 tys. piosenek.
Tu warto dodać, że podobną usługę jakiś czas temu uruchomił Amazon, pozwalając jednak na przechowywanie tysiąca utworów.
Na razie z serwisu Music Beta by Google mogę korzystać ci, którzy otrzymają zaproszenie do testów. I oczywiście mieszkają w US;-)
Wszystko fajnie, tylko chciałoby się z tych nowinek korzystać bez zbędnych kombinacji z proxy w Polsce. Ale obawiam się, że jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, a wiele godzin – na rozmowach z dystrybutorami, by tak się stało.

Written by Malgosia Minta

11/05/2011 at 7:11 am

Życie w jeden dzień

with one comment

Tak należałoby przetłumaczyć tytuł filmu stworzonego z obrazów nadesłanych przez internautów, który pokazano dziś w nocy podczas Sundance Film Festival.
„Life in a Day“ to projekt serwisu You Tube, który ogłoszono w lecie ubiegłego roku. YouTube zaprosił internautów, by nakręcili krótki klipy pokazujący to, co kochają, a czego się boją, co mają w torebce i co doprowadza ich do śmiechu. Wszystkie filmiki mały powstać dokładnie 24 lipca, a najciekawsze prace miały posłużyć do stworzenia pełnometrażowego filmu-mozaiki. Reżyserię dokumentu powierzono Kevinowi MacDonaldowi („Stan Gry“, „Ostatni Król Szkocji“), a produkcję – Ridley’owi Scottowi („Obcy – Ósmy Pasażer Nostromo““ i „Łowca Androidów“). Na anons YouTube’a nadesłano ponad 80 tysięcy klipów (w sumie ponad 4500 godzin nagrań) z blisko 200 krajów , w kilkudziesięciu różnych językach. Po wstępnej selekcji przeprowadzonej przez grupę „redaktorów“ posługujących się specjalnie opracowanym systemem opisu klipów, MacDonald i montażysta, Joe Walker, wzięli na warsztat 250 godzin najlepszych fragmentów.
Prace nad montażem filmu trwały ponad dwa miesiące.

Premiera nietypowej produkcji odbyła się 28 stycznia o 2 w nocy polskiego czasu, jednocześnie na festiwalu kina niezależnego Sundance oraz w internecie. Wytrzymałam, dobiłam do 2 w nocy i obejrzałam – razem z milionami internautów. Jak można się było spodziewać, film przypomina kolorowy patchwork, w którym pewnie każdy znajdzie choć jeden fragment, który przykuje jego uwagę. Jest tu dosłownie wszystko – starość, młodość, narodziny, choroba i lęk przed śmiercią. Radość, duma i adrenalina. Tęsknota i zabawa. Sceny kręcone w najdalszych zakątkach świata.
Nie jestem znawczynią sztuki filmowej, ale ciekawie było obejrzeć film stworzony przez tak wielu tak różnych autorów (w lipcu ubiegłego roku zastanawiałam się, ile osób odpowie na propozycję YouTube). Zobaczyć wycinki życia tylu ludzi, ujrzeć ich dzień ich oczami.

Written by Malgosia Minta

28/01/2011 at 5:24 pm

Napisane w Internet

Tagged with , , , ,

Nexus One, czyli co tak naprawdę pokazał Google

leave a comment »

Nexus One był, obok domniemanego tabletu Apple’a , najbardziej oplotkowywanym gadżetem minionego miesiąca. W informacjach/postach/notkach pojawiały się hasła takie jak iPhone Killer (trudno zliczyć, ile telefonów tutułowano w ten sposób), przełomowy gadżet Google’a, kontratak Androida. A wczoraj ów Nexus One ujrzał oficjalnie światlo dzienne. Osobiście, choć nie oczekiwałam mega-totalnej rewolucji, to liczyłam po cichu, że Google pokaże coś naprawdę fajnego. Że nowa komórka ma „to coś”, że czymś mnie zaksoczy, że w rękawie kryje się jakiś atut, o którym nie wspomniano w przedpremierowych przeciekach. Niestety, niczego takiego ach-och się nie doczekałam.
Owszem, Nexus One to dobrze zaprojektowany, ładny smartfon (producentem, podobnie jak w przypadku pierwszego Google-phone’a jest HTC), z ładnym, dużym, 3,7 calowym AMOLEDowym wyświetlaczem,  szybkim, bo 1GHZ procesorem Snapdragon oraz sprawnym systemem operacyjnym (Android 2.1 – całkiem ładnie się prezentuje, przynajmniej na filmach – zobacz niżej). Oczywiście ma dotykowy ekran, ma akcelerometr, ma aparat o rozdzielczości 5 megapikseli, moduł GPS i inne „obowiązkowe” bajery. Jednak to wszystko – poza systemem Android 2.1 oraz bardziej niż zwykle rozbudowanymi funkcjami kontroli przy pomocy głosu (np. można w ten sposób wprowadzać dane przy przeszukiwaniu map)- już mieliśmy lub mamy.
To, co tak naprawdę zasługuje na uwagę w całym tym zamieszaniu to to, iż Google postanowił SAM sprzedawać swój telefon, a nie poprzestać na dostarczaniu systemu dla gadżetów innych producentów. Na stronie, na której można kupić Nexusa One (oczywiście nie z Polski), mają się pojawić i inne modele. Jak mniemam, Gogole wie, co robi, choć to ciekawe posunięcie – otworzyć własny sklep z telefonami. jak to wyjdzie, zobaczymy.

A to kilka zdjęć:

Nexus One

Nexus One – z przodu
Nexus One - z tyłu

Nexus One - z tyłu

A tu krótki film o Nexus One:

I o tym, jak działa kontrola głosem

Oraz przeglądanie zdjęć:

A na koniec …

O reklamie w takim miejscu inni mogą chyba tylko pomarzyć...

Written by Malgosia Minta

06/01/2010 at 9:21 pm

Napisane w High Tech

Tagged with , , , ,

Googlephone – czyżby naprawdę?

3 Komentarze

Pamiętacie hasło „goolephone”? Takim mianem dobre półtora roku temu określano telefon, na nad którym miał pracować ponoć Google. Jak się wówczas okazało, Google pracował nie nad telefonem sensu stricte, ale nad systemem operacyjnym dla urządzeń mobilnych – Androidem. Googleowy OS zadebiutował na urządzeń G1 – nieco archaicznym z wygłądu smartphone’ie HTC, który na zasadzie wyąłczności oferował T-Mobile (w Polsce Era). Od tego czasu na rynku pojawiło się więcej modeli z Androidem – znajdziemy je w ofercie HTC – wspomnijmy choćby HTC Hero czy MyPhone), ma je także Motorola (model Droid), Samsung, a szykuje go np. Sony Ericsson (Xperia X10).

Jednak nagle, gdzieś z początkiem grudnia w hi-techowym światku znów zaczęło się mówić o Google’phonie – urządzeniu, które będzie sprzedawać Google.

Nexus One - drugi po tablecie Apple'a bohater zimowych plotek hitechowych

Na Twitterze pojawiały się posty o testowaniu tajemniczego „Nexusa One” , a na Flickrze i Twitpicu – zdjęcia dotykowego telefonu z narysowanym na obudowie ludkiem-Androidem.

Nexus One

Wobec pogłosek Google w kóncu zdecydował się przyznać na swym blogu, że nad czymś pracuje i że to rozwiązanie testują jego rpacownicy. Kropka. To oczywiście nie zamknęło sprawy – spekulacje o tym, że Google che wprowadzić na rynek pod własną marką. Jak wynika z tych screenów dostarczonych do redakcji Gizmodo, telefon Nexus One z systemem Android 2.1 na pokładzie będzie sprzedawany  zarówno z umową w T-Mobile (wówczas w cenie 180 dol.) jak również bez blokady operatora (wówczas 530 dol.). Znaki na niebie i ziemi, a także zaproszenia rozesłane przez Google’a sugerują, że premiera produktu miałaby nastąpić 5 stycznia, czyli tuż przed CES-em.
Zaproszenie na androidowy event Google'a 5 stycznia

W całym tym zamieszaniu mnie zastanawia jedno (o ile oczywiście plotki są prawdziwe)? Dlaczego Google zdecydował się na sprzedawanie komórki sygnowanej własnym logo? Czyżby nie wystraczyło mu dostarczanie oprogramowania dla różnych producentów? No i co na to ci inni producenci, oferujący modele z Androidem? Jakoś nie wydaje mi się, żeby zupełnie i było obojętne, że dostawca używanego przez nich systemu zrobił swoją komórkę…No ale z drugiej strony chyba nie jest możliwe, by ci inni nic nie wiedzieli o tym, że Google rzeźbi własny telefon i sam zamierza go sprzedawać.
Jak zwykle pozostaje czekać, na szczęście nie tak znowu długo, bo tylko do 5 stycznia.

Relację z „hands on” Nexusa One w wykonaniu Gizmodo można znaleźć tutaj
Więcej zdjęć Nexusa One na Engadget

Written by Malgosia Minta

30/12/2009 at 9:45 pm

Napisane w High Tech

Tagged with , , ,

Zbinguj to?

leave a comment »

Bing już działa Microsoft udostępniła swoją nową wyszukiwarkę, która ma stawić czoła potędze Google. BING, bo tak nazywa się nowy produkt, jest określana mianem decision engine, czyli silnika ułatwiającego podejmowanie decyzji. BING to trzecie podejście potentata z Redmond to tematu wyszukiwarek – poprzednie to MSN Search oraz Live Search. Żadna jednak nie przebiła się na rynku na tyle, by naprawdę zagrozić Google’owi. Bing ma to – oczywiście zmienić. Well, zobaczymy. oto przykład wyszukiwań dla słowa „Polska”

bing_pl

Obrazek 94

Written by Malgosia Minta

01/06/2009 at 12:54 pm

Napisane w Internet

Tagged with , , , ,

Google zatrudnia kozy. Naprawdę!

leave a comment »

Google Inc. wpadł na dość niecodzienny, choć i ekologiczny i ekonomiczny pomysł. Otóż komputerowy gigant postanowił zatrudnić kozy. Tak , kozy – takie zwierzęta o dziwnych oczach, które robią mee-mee. Zadaniem rogatych pracowników będzie przystrzyżenie trawników oraz zarośli otaczających siedzibę firmy w Mountain View. W ten sposób firma nie tylko chce zadbać o zieleń bez pomocy spalino-twórczych kosiarek, ale także zmniejszyć ryzyko pożarów, jakie często nawiedzają Kalifornię w upalne lato.
A oto oryginalny post z Oficjalnego Blogu Google. Jestem za!

goats2At our Mountain View headquarters, we have some fields that we need to mow occasionally to clear weeds and brush to reduce fire hazard. This spring we decided to take a low-carbon approach: Instead of using noisy mowers that run on gasoline and pollute the air, we’ve rented some goats from California Grazing to do the job for us (we’re not “kidding”). A herder brings about 200 goats and they spend roughly a week with us at Google, eating the grass and fertilizing at the same time. The goats are herded with the help of Jen, a border collie. It costs us about the same as mowing, and goats are a lot cuter to watch than lawn mowers.

Written by Malgosia Minta

04/05/2009 at 5:44 pm

Napisane w High Tech, Inne

Tagged with , , ,